sobota, 15 lutego 2014

B.A.P - DZIĘKI KOLEŻANCE GO POZNAŁAŚ - (DAEHYUN)



Scenariusz z Daehyun'em dla Dary :>
Mam nadzieję że Ci się spodoba ^^
Miłego czytania. 


Siedziałaś na lekcji i byłaś bardzo zmęczona i znudzona. W pewnym momencie odpłynęłaś . Śniło ci się że wracałaś do domu i że zaczepił Cię jakiś przystojniak. Obudziło Cię krzyczenie nauczycielki. Podniosłaś głowę i spojrzałaś na kobietę. Miałaś jej za złe że wyrwała Cię z tak pięknego snu. Przez następne lekcje ciągle myślałaś o tym śnie. Marzyłaś o tym,żeby stał  się on prawdą. Po skończonych lekcjach wraz z koleżanką opuściłaś szkolne mury. Rozmawialiście i wygłupialiście się, aż w końcu Twoja koleżanka Cię popchnęła.
-Auuuuć -krzyknęłaś wpadając na jakiegoś chłopaka
-Nic Ci nie jest? -spytała koleżanka
-Teraz się martwisz! -warknęłaś na nią po czym spojrzałaś na chłopaka
-Komawo. -uśmiechnęłaś się
-Jak Ci na imię -spytał chłopak
-Jestem Dara a Ty? -spojrzałaś mu w oczy
-Daehyun.. -odparł
-Ehehmm.. ja też tu jestem -wtrąciła Twoja koleżanka
-Daehyun to jest  ____(imię koleżanki) -powiedziałaś
-Dobra to ja Wam nie przeszkadzam... -zaczęła - Dara widzimy się potem -dokończyła koleżanka i poszła.
Chłopak był tak miły i odprowadził Cię do domu. Przez cały czas rozmawialiście. Słuchałaś go z zaciekawieniem jak opowiadał o swoim życiu. Gdy przyszła kolej na Ciebie zbytnio nie chciałaś mówić mu o swoich problemach. Chłopak nie naciskał na Ciebie. Powiedział że jak będziesz chciała to sama powiesz. Byłaś mu za to wdzięczna.
Gdy doszliście już do domu podziękowałaś jeszcze raz chłopakowi i się z Nim pożegnałaś.
Gdy weszłaś do domu rzuciłaś torebkę na stół. Zapomniałaś że wcześniej jej nie zamknęłaś .
Wszystkie rzeczy które miałaś w torebce wypadły na stół. Podeszłaś do stołu i zaczęłaś wszystko z niego sprzątać. W oczy rzuciła Ci się mała karteczka. Już ją miałaś rwać jak coś  Cię tknęło i ją rozwinęłaś.Był tam napisany numerem telefonu z dopiskiem.
 „Zadzwoń do mnie  -D "
Bardzo dobrze wiedziałaś od kogo jest ta karteczka,ale na razie nie miałaś ochoty na rozmowę ani spotkanie.
Minęło kilka dni.. a Ty nadal do niego nie zadzwoniłaś. Gdyby mu zależało to sam starałby się odezwać. Tak sobie to tłumaczyłaś.
Minęło kilka dni odkąd poznałaś Daehyun'a. Starałaś się o Nim zapomnieć ale Ci nie wychodziło.
Tego dnia wraz z koleżanką szykowałaś się na imprezę. Specjalnie się nie stroiłaś.Włożyłaś swoją ulubioną spódniczkę i bluzkę. Włosy delikatnie pokręciłaś i zrobiłaś makijaż.
Gdy już byłyście gotowe zaczęłyście się kierować do domku w którym miała odbyć się impreza. Weszłyście do środka,od razu odżyłaś,gdy usłyszałaś głośną muzykę.
Poznałaś dużo fajnych ludzi.Nie mogłaś się opanować i wyszłaś na środek parkietu.Zaczęłaś tańczyć Wszyscy podziwiali Twoje kocie ruchy.. W pewnym momencie poczułaś uścisk na nadgarstku. Za Nim się zorientowałaś zostałaś wyprowadzona z pomieszczenia.
-Ej ! to boli! -warknęłaś i podniosłaś głowę do góry -Daehyun. Co Ty tu r-r-obisz -wydukałaś z siebie
-Bawię się a Ty? -spojrzał na Ciebie krzywo
-Jak widać to ja też - powiedziałaś oschle
-Nie odezwałaś się ani razu..  -posmutniał
-Byłam zajęta -tłumaczyłaś
 Czułaś,że Twoje serce przyspieszyło i zaczęło bić mocniej. Nie miałaś pojęcia dlaczego i po co.
-Powiesz mi w końcu co się dzieje? Dziwnie się zachowujesz -powiedział chłopak
Zastanowiłaś się chwilę i rozejrzałaś się po pomieszczeniu.
-Wydaję Ci się -odparłaś z uśmiechem
-Wyjawię ci pewną tajemnicę,ale nikomu o nie mów i się nie śmiej. Arasso? -spytał chłopak na co Ty kiwnęłaś tylko głową i lekko się zarumieniłaś.
 - Saranghae ... -szepnął Ci do ucha po czym pocałował w policzek
Wstrzymałaś oddech. W osłupieniu zerknęłaś na Daehyun'a. Przygryzłaś dolną wargę i chciałaś odpowiedzieć mu coś,ale nie potrafiłaś. Byłaś zdziwiona tym wyznaniem,a także jego pocałunkiem. Od samego początku,kiedy go poznałaś chciałaś mu powiedzieć o uczuciach jakich do niego żywiłaś.
- Ja też Cię kocham – odpowiedziałaś z uśmiechem i się do Niego przytuliłaś

niedziela, 9 lutego 2014

LC9 - ROZDZIAŁ.VI.

Kolejny rozdzialik ;)
Mam nadzieję że Wam się spodoba :) + mały filmik .... awww <3 Uwielbiam J-Hyo <3 
adjkhnsakfkjl <3
Dobra już nie przedłużam ...


Obudziłam się z bólem w nogach. Rozglądnęłam się i zauważyłam śpiącego King'a .. Co on tu robi? Jak on się tu znalazł?
Próbowałam wyciągnąć nogę spod niego,ale się nie dało.. Był zbyt ciężki,a ja nie miałam na tyle siły żeby się z Nim szarpać. J-Hyo jeszcze sobie słodko spał a ja musiałam walczyć z kolegą żeby w końcu zsunął się z mojej stopy a najlepiej z łóżka.
-co co się dzieje? -spytał zaspany King
-nic. tylko leżysz mi na nodze -skrzywiłam się
Chłopak się szybko zsunął i o mały włos nie pierdyknąłby z łóżka. Cicho się zaśmiałam na co chłopak spłonął burakiem. 
-możesz jeszcze spać. -powiedziałam i zeszłam z łóżka
King położył się obok Jong'a i po chwili już słyszałam jak chrapię. Wzięłam ciuchy do ręki i poszłam do łazienki się ogarnąć.
Wzięłam prysznic i się ubrałam. Umalowałam się i zrobiłam to wszystko co zazwyczaj robię rano. Wyszłam i skierowałam się na świetlice. Rozejrzałam się dookoła i nikogo nie zauważyłam tylko syf jaki dookoła panował.
-trzeba wziąć się za sprzątanie -westchnęłam cicho i wzięłam się za sprzątanie. 
Sprzątanie zajęło mi z jakieś dwie godziny. Wszyscy sobie jeszcze słodko spali a ja nic innego nie miałam do roboty jak sprzątać. Tyle wygrać. 
Około godziny 12-stej pojawiła się Seoi. W końcu ile można spać. 
Dzień dobry śpiochu - powiedziałam siadając na kanapie i łapiąc za pilot.
-Gdzie wszyscy? - zapytała
- Hm?  jeszcze śpią - odpowiedziałam - czego szukasz? -dodałam

-Jedzenia. - odpowiedziała ziewając
-Nie powinnaś tam nic ruszać. - powiedziałam 

-Czemu? - parsknęła śmiechem
-Bo opiekunka nie lubi jak ktoś je między posiłkami . -zaśmiałam się
-Ale ja głodna jestem -tupnęła nogą
-Idź  i ... -zaniemówiłam gdy zobaczyłam stojącą opiekunkę za Seoi. 
Starałam pokazać jej się na migi co i jak ale ona nic skumała. Dalej gadała jak na jęta i wyciągała jedzenie z lodówki.
-O serek danio -uśmiechnęła się Seoi i wzięła łyżeczkę z serkiem do buzi
- Buuu - krzyknęła opiekunką na co przyjaciółka podskoczyła i wypluła zawartość z ust.
Nie mogłam ze śmiechu i z kanapy sturlałam się na ziemie. 
- Wczoraj nieźle się bawiło -zapytała Pani
Seoi przytaknęła tylko głową.  Starałam podnieść się z ziemi ale mina dziewczyny stojącej na przeciwko opiekunki była bezcenna.
-Nie ładnie tak podjadać. Śniadanie było o 8. -powiedziała poważnie
-A Ty Yumi przestań się w końcu śmiać bo Ci żyłka pęknie -dodała i zaczęła się śmiać.
Teraz to myślałam że się zsikam... Seoi też nie wytrzymała i parsknęła śmiechem.
-Jedz..jedz.. nie żałuj sobie. Tylko żartowałam -powiedziała Pani i opuściła świetlice.
-Co to było? -spytała dziewczyna 
-nie wiem -powiedziałam i z powrotem wgapiłam się w telewizor.
Na świetlice weszli chłopcy. Seoi opowiedziała im wszystko co zdarzyło się przed paroma minutami. Jun mało co z krzesła nie spadł.  J-Hyo dosiadł się do mnie i oglądaliśmy telewizję. Gdy reszta zjadła śniadanie dołączyła do Nas. 
Oppa próbował zabrać mi poduszkę na której leżałam. Zaczęłam się z Nim szarpać. 
- Spadaj! - krzyknęłam rzucając w niego poduszką po czym pisnęłam bo chłopak mi nią oddał.  
- Ty głuptasie. - zaczął się śmiać.  
- Idź sobie. - powiedziałam ironicznie kładąc głowę na jego kolanach - ale kolana mi zostaw-uśmiechnęłam się zadziornie.
 Zarumieniłam się lekko i zamknęłam oczy nie chcąc na niego patrzeć. Nagle poczułam jak chłopak się do mnie zbliża, otworzyłam oczy i poczułam jak mnie całuje. Odwzajemniłam pocałunek. Gdy się odkleiliśmy od siebie chłopak spojrzał na mnie.
- Jesteś taka urocza - powiedział i zaczął smyrać mnie po szyi.
Po pół godzinie film się skończył. Nikomu nie chciało się wstawać,więc wszyscy stwierdziliśmy że dzisiaj siedzimy calutki dzień przed telewizorem. 
W pewnym momencie przysnęło mi się. Obudziłam się gdy usłyszałam dzwoniący telefon.. Wyciągnęłam szybko telefon z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. 
 - Eeeh- Sexy Lady ... Whop! Whop! Whop! Whop! - E.Den zaczął mnie przedrzeźniać.
Nie ma to jak ustawić sobie na dzwonek " PSY-GANGNAM STYLE" . Nigdy więcej gdy tylko skończę rozmawiać zmienię na coś innego.
 -zaraz wrócę -powiedziałam i wybiegłam na zewnątrz
Cieszyłam się jak głupia. Jeszcze tydzień i się widzę z moim bratem. Strasznie się za Nim stęskniłam. Już w głowie wymyślałam przeróżne scenariusze.
-No to Ty się już powoli pakuj -powiedział 
-Aaa jeszcze mam czas. -zaśmiałam się
-A co robisz? -spytał 
-Siedzimy i oglądamy i jest strasznie nudno -ziewnęłam mu do słuchawki
-Kkkk. tu się nudzić nie będziesz -zaśmiał się - szkoła się zacznie,obowiązki i tam takie- dokończył
-Ale mi pocieszenie. -westchnęłam
-No ale tak będzie . -powiedział smutno
-Nie będzie tak źle bracik -uśmiechnęłam się - ważne że będziemy razem - dokończyłam
-No właśnie. dobrze gadasz siostra - roześmiał się
Po godzinie skończyliśmy rozmawiać.
 Gdy wróciłam do salonu J-Hyo siedział z laptopem na kolanach,King przysypiał przed telewizorem,Seoi z E.Den'em gdzieś wybyli a reszta biegała wokół stołu i się wygłupiała.
Usiadłam obok J-Hyo z poduszką w ręku.
- Mam nieprzyjemną wiadomość. - spojrzał na mnie - Szukałem pogody na jutro.. Będzie padać deszcz -dodał
- Co? To znowu będziemy siedzieć w domu? -spytałam smutno
-A miałem takie fajne plany -powiedział chłopak  
-Miałeś ? -spojrzałam na niego
-Miejmy nadzieję,że pogoda się uda -powiedział i zamknął laptopa. Potem przyciągnął mnie do siebie . Usadził mnie na swoich kolanach i wspólnie przyglądaliśmy się goniącej się dwójce.


sobota, 8 lutego 2014

B.A.P - TRENING - (ZELO)

Scenariusz dla Doroty ;) Krótki,ale mam nadzieję że Ci się spodoba. Wiem żę lubisz piłkę nożną dlatego postanowiłam to wykorzystać ;) 
Miłego czytania ^^



Jak zwykle kilka razy w tygodniu chodziłaś na piłkę nożną. Kochałaś to robić,więc zapisałaś się na zajęcia. Wbiegłaś szybko do szatni i raz dwa założyłaś na siebie dres i korki. Weszłaś równo z czasem.Wszyscy spojrzeli się na Ciebie ze zdziwieniem. Byłaś jedyną dziewczyną,która chciała grać. Trener z początku myślał że sobie jaja robisz. 
-dziewczyny też mają prawo grać - spojrzałaś na trenera a ten tylko się uśmiechnął. 
Rozpoczęliście grę. Chłopcy starali się być ostrożni żeby Cię nie skrzywdzić swoją "ostrą" grą.
Na bramce stał chłopak,który był Twoim obiektem westchnień. Uśmiechnęłaś się w jego stronę i ustawiłaś się na miejsce gdzie zawsze stałaś,czyli na ataku. Grałaś przeciwko niemu. 
Biegłaś kopiąc piłkę w stronę bramki aby strzelić mu gola. Chciałaś udowodnić mu i każdemu chłopakowi że dziewczyny też potrafią grać i nie są słabe jak im się wydaje. 
W pewnym momencie gdy byłaś już przy bramce poślizgnęłaś się i prawie wylądowałaś na ziemi,gdy nagle ni stąd ni zowąd złapał Cię  Zelo. Spojrzałaś się na niego i wydusiłaś z siebie tylko "dziękuję".
Po 2,5 godzinach skończyliście grać. Wyczerpana usiadłaś na ziemię. Oparłaś się o chłodną ścianę i zaczęłaś pić wodę.  Zelo podbiegł  do Ciebie i spytał się czy może Cię odprowadzić. Bez wahania się zgodziłaś się . Poszłaś szybko do szatni się przebarać.
Po chwili byłaś już gotowa.Wyszłaś na korytarz gdzie czekał już na Ciebie chłopak.  Opuściliście hale,na dworze było dość chłodno. Uśmiech nie schodził Ci z twarzy. Pierwszy raz wracałaś z Nim do domu.
Rozmawialiście o wszystkim i o niczym. Coraz bardziej go lubiłaś a on Ciebie.
Gdy dochodziliście już do domu zaproponowałaś chłopakowi żeby wpadł do Ciebie na ciepłą herbatkę. Zgodził się.
Zrobiłaś herbatę z miodem i podałaś ją chłopakowi . Chłopak chwycił za kubek i zaczął pić. Uważnie mu się przyglądałaś. Na każdy jeden gest, każdy jego ruch. Gadaliście i wygłupialiście się przez dobrą godzinę. Opowiadał Ci o sobie o swoich zainteresowaniach,pasji. Słuchałaś go z zaciekawieniem.
 Gdy chłopak zbierał się już do wyjścia niespodziewanie nachylił się nad Tobą i Cię pocałował. Odwzajemniłaś pocałunek. Wasze wargi się złączyły i oboje rozkoszowaliście się słodkim smakiem waszych ust .Trwało to zaledwie minute ale jak dla Ciebie mogła ta chwila trwać wiecznie. Potem mocno Cię przytulił i wyszeptał ciche  "Saranghaeyo".
-Widzimy się jutro,bo teraz muszę już uciekać. -powiedział chłopak
-dobrze Oppa -uśmiechnęłaś się i pocałowałaś go w policzek
Gdy chłopak opuścił dom pobiegałaś na górę do swojego pokoju i rzuciłaś się na łóżko.
Długo myślałaś nad tym co się wydarzyło. Nie mogłaś uwierzyć w to że jesteś dziewczyną Zelo.

EXO - URODZINY - (XIUMIN)


 
Scenariusz z Xiumin'em dla Mafuyu.
 Mam nadzieję,że Ci się spodoba.
Troszkę będzie zmiana planów,ponieważ doszło
mi kilka scenariuszy. Rozdział pojawi się jutro a reszta scenariuszy w najbliższym czasie.



 Po całym dniu szkoły wróciłaś do domu. Byłaś bardzo zmęczona i nie miałaś siły nic robić. Więc położyłaś się szybko do łóżka i zasnęłaś.W nocy obudził Cię dzwonek do drzwi. 
Zdenerwowałaś się,bo ktoś właśnie zakłóca Ci Twój sen. Powolnym krokiem poszłaś otworzyć drzwi. Gdy je otworzyłaś ujrzałaś uśmiechniętego od ucha do ucha Xiumin'a.
-Noona! -krzyknął chłopak -to Ty śpisz jeszcze? - spytał zdziwiony
-Jest godzina 4:20. Normalni ludzie jeszcze o tej porze śpią -powiedziałaś 

-Nie mamy czasu ! ubieraj się -krzyknął i zaczął Cię poganiać.
Zrobiłaś to o co chłopak Cię prosił. Ubrałaś się w pięć minut.
Chłopak chwycił Cię za rękę i pociągnął za sobą. Szliście jakieś dziesięć minut,gdy chłopak przystanął. Wyciągnął z kieszeni czarną bandankę i pomachał Ci nią przed oczami. Spojrzałaś na niego z kwaśną miną.
-muszę związać Ci oczy -uśmiechnął się
-czy to konieczne?-spytałaś
-tak -powiedział i zaczął związywać Ci oczy
Chwycił Cię ponownie za rękę i zaczął prowadzić.  Po jakimś czasie chłopak w końcu zdjął Ci  opaskę. Xiumin przyprowadził Cię na piękną plażę. Na horyzoncie było widać malutkie statki i latarnię morską. Byłaś wniebowzięta tym widokiem. Ale czemu teraz Cię tu przyprowadził ?
-Zaczekaj tu. Zaraz wrócę. -powiedział chłopak i się od Ciebie oddalił. Chłopak  zaczął rozkładać koc i koszyk w którym było jedzdnie. Potem gęstem ręki zaprosił Cię żebyś usiadła obok niego. Spełniłaś prośbę chłopaka.
-Oppa czemu mnie tu przywiozłeś? i to jeszcze tak wcześnie. -spytałaś
-zapomniałaś? -spytał zaszokowany
-o czym? -spojrzałaś na niego.
-dziś są Twoje urodziny -uśmiechnął się i wręczył Ci prezent
 Wstrzymałaś oddech.W osłupieniu zerknęłaś na przyjaciela. Czułaś że chcę Ci coś powiedzieć.
Saranghae, _____.  -wyszeptał i przysunął się bliżej Ciebie.
Twój oddech momentalnie przyspieszył a serce zaczęło walić jak oszalałe. Po chwili na Twojej buzi pojawił się uśmiech. Od dawna lubiłaś go,a nie kiedy zdawało Ci się, że to może być nawet o wiele głębsze uczucie. Nic mu nie mówiłaś o swoich uczuciach,które do niego żywiłaś. Słowa usłyszane przez niego przed chwilą sprawiły, że w głowie ponownie pojawiły się pozytywne myśli.
 -Ja ciebie też Oppa -powiedziałaś i wtuliłaś się w chłopaka -To moje najlepsze urodziny-dodałaś po chwili na co chłopak przytulił Cię i złożył pocałunek na Twoim czole.

piątek, 7 lutego 2014

Nowy wystrój

Hej Hej ^^
i jak Wam się podoba nowy wystrój bloga ?  Dzieło Miyako ( LEE TAEMIN) <3 
Dziękuje ! mnie się bardzo podoba a Wam jak?  ;)

EXO - SaRis (Saki + Kris)

Nasz Smok prosił o opowiadanie z nią i Krisem i wyszedł SaRis :3 Wstawiam go tu żebyście mogli ocenić i przyznać mi rację, że Saki pisze lepiej ode mnie :3


***

Był piękny zimowy poranek. Przedświąteczna atmosfera wszystkim dawała się we znaki. Kolorowe wystawy sklepowe pełne lampek, choinek i sztucznych prezentów. Na dworze prószył śnieg gdy ciemnowłosa dziewczyna sama udała się do sklepu by kupić prezent dla młodszej siostry. Wystawy kusiły pięknem i różnorodnością. Ona jednak wiedziała gdzie się uda. Do najlepszego centrum z zabawkami w Korei. To był wyjątkowy dzień więc chciała aby prezent był równie wyjątkowy. Oglądając zabawki dostrzegła jedynego już białego misia z czapką mikołaja i napisem "Saranghae~". Gdy do niego dotarła przedzierając się przez tłum ludzi zobaczyła jaki jest piękny. Szybko położyła na nim dłoń lecz nie poczuła miękkiego futerka lecz ciepło ciała innej osoby. Podniosła wzrok i ujrzała wysokiego mężczyznę z kapturem na głowie i ciemnymi okularami.
- Przepraszam ale..  - przerwała gdy zdjął okulary. Jej oczy natychmiast się otworzyły. - A-annyeong Krisu oppa. - wyjąkała i ukłoniła się.
Chłopak uśmiechnął się i wziął misia do ręki.

Zrezygnowana dziewczyna postanowiła poszukać innej zabawki lecz on ją zatrzymał. Pociągnął ją bez słowa za sobą. Zapłacił za przedmiot i kazał zapakować. Gdy wyszli ze sklepu w końcu się odezwał.
- Pójdziemy do kawiarni?
- T-tak. - jąkała się zdziwiona, że stoi przed nią obiekt jej westchnień od tak wielu lat. Nigdy nie przypuszczała, że kiedykolwiek go spotka. Owszem bywała na koncertach ale odległość jaka ich dzieliła była tak wielka że ledwo mogła go dostrzec. Weszli do przytulnej kawiarenki. Rozebrali się i usiedli przy stoliku. Zamowili oboje gorącą czekoladę. Po chwili ich zamówienie zostało przyniesione. Chłopak z zafascynowaniem wpatrywał się w dziewczynę.
- Nawet nie wiem jak masz na imię. - odezwał się nagle, a jego niski głos odbił jej się w głowie powodując dreszcze.
- Saki oppa.. - odpowiedziała nieśmiało.
- Oj przestań. Nie mów do mnie "oppa". Mów mi po imieniu. Jeśli je znasz bo Kris to ja nie mam na imię. - zaśmiał się.
- Dobrze...Wu Fan.  - odpowiedziała i uśmiechnęła

się.
- Jesteś jeszcze śliczniejsza gdy się uśmiechasz, wiesz? Musisz robić to częściej. - puścił jej oczko i sam się uśmiechnął.
- Ja... nigdy nie sądziłam, że będę mogła cię spotkać.. Znaczy.. Bywałam na koncertach ale to nie to samo. To nie do wiary..
- Chcesz mnie dotknąć żeby uwierzyć? - zaśmiał się i złapał ją za rękę.
- Oppa mogę o coś spytać?
- Oczywiście. I prosiłem o coś...
- Mianhe... Czyy... Czy ciebie łączy coś z Zi Tao? Więcej niż przyjaźń?
- Ehh... Fanservis. To tylko fanservis.. Wolę kobiety. Tak piękne jak ty. - delikatnie cmoknął ją w policzek a dziewczynę momentalnie sparaliżowało. Rozmawiali do zamknięcia kawiarni. Relacje miedzy nimi były takie jak gdyby znali się od wielu lat. Ich rozmowa przebiegała swobodnie. Gdy poproszono ich o opuszczenie lokalu Kris zdecydował ze ją odprowadzi. Szli wtuleni w siebie uliczkami Seoulu. Na ulicach tliły się latarnie które zasłaniały padające płatki śniegu. Gdy dotarli na miejsce przytulił ja i wręczył misia kupionego wcześniej.

Nachylił się i delikatnie musnął jej usta. Po chwili odwzajemniła pocałunek. Ich języki połączyły się jakby były jednością. Gdy zabrakło im tchu odsunęli się od siebie minimalnie.Wsunął jej w dłoń torbę z prezentem.
- Saranghae noona. Do jutra. - wyszeptał i ostatni raz ja przytulił. Stala dopóki nie zniknął jej z oczu. W tej chwili zdała sobie sprawę z tego, ze nie ma jak się z nim skontaktować. Załamana weszła do domu i zajrzała.do torby. Był w niej ten sam biały mis. Miał jednak karteczkę. To jego numer. Czyli jednak pomyślał. Dziewczyna uśmiechnęła się do pluszaka i przytulając go położyła się na łózku rozmyślając o tym co dziś się wydarzyło. To chyba najlepszy prezent jaki mogla sobie wymarzyć pod choinkę. Prawdziwa miłość która zdarza się bardzo rzadko...

EXO - KOREPETYCJE ZAWSZE SIĘ CZYMŚ KOŃCZĄ -(KAI)


 Scenariusz dla Mafuyu ;) 
Mam nadzieję,że Ci się spodoba. Długo nad Nim myślałam. Zostały mi jeszcze dwa scenariusze  i biorę się za rozdział. Miłego czytania ;)





-Cześć młoda -krzyknął Kai rzucił się na łóżko na którym akurat leżałaś.
-ja tu próbuję spać -spojrzałaś na niego wrogim spojrzeniem
-Mianhe. - spuścił głowę - pamiętasz mieliśmy uczyć się matmy -powiedział z uśmiechem
-o nie ... -powiedziałaś i zakryłaś twarz kołdrą na co chłopak starał się Ci ją ściągnąć.
Przez jakieś dziesięć minut się szarpaliście,aż w końcu tak pociągnął że spadliście z łóżka i  wylądowałaś na Nim. Patrzyliście sobie w oczy do póki nie zaczęłaś się rumienić. Zerwałaś się i stanęłaś na równe nogi. Chłopak zrobił to samo. Między Wami nastała niezręczna cisza. Rzuciłaś kołdrę na łóżko i zaczęłaś wyciągać z plecaka książki oraz zeszyt do matematyki.
- Pokaż mi,czego nie umiesz a ja postaram Ci się pomóc - powiedział z uśmiechem
Parsknęłaś cichym śmiechem. Zrobiłaś tak jak Ci kazał. Wiedziałaś,że jest dobry w  matematyce. Zazdrościłaś mu bardzo że jest takim geniuszem. Chciałaś  umieć i starałaś się robić wszystko żeby Ci to wyszło.
Kilka minut później oboje siedzieliście nad książkami. Chłopak starał Ci się wytłumaczyć każdy jeden wzór,każdą jedną formułkę. Był w stosunku do Ciebie naprawdę miły i cierpliwy, gdy Ci nie wychodziło nie złościł się tylko starał Ci się jeszcze raz od nowa to wytłumaczyć. Byłaś mu za to bardzo wdzięczna, za tą cierpliwość do Ciebie i za to że poświęca Ci tyle swojego czasu.
Nadszedł dzień egzaminu. Strasznie się bałaś że nie zaliczysz. Kai tak bardzo się starał żeby Ci to wbić do głowy,gdybyś nie zaliczyła jego starania poszły by na marne. Postanowiłaś że się tak łatwo nie poddasz i dasz z siebie wszystko. Dla siebie. Dla Kai'a. Dla Was.
Twój przyjaciel towarzyszył Ci przez cały dzień,czekał pod klasą aż nie wyjdziesz. Po chwili gdy wyszłaś z klasy miałaś opuszczoną głowę i trzymałaś w dłoni test. Podeszłaś do niego.
- I jak? - spytał delikatnie
Nie odezwałaś się słowem. Przełknęłaś ślinę i spojrzałaś na niego.
-Nie przejmuj się. Następnym razem będzie lepiej -uśmiechnął się sztucznie
-żartujesz sobie ? -spojrzałaś na niego i pokazałaś mu test
-jesteś genialna! -krzyknął uradowany Kai widząc na kartce pozytywną ocenę,czyli piątkę.
- Od dzisiaj możesz nazywać mnie mistrzem matematyki. - zaśmiałaś się
-braawoo ! - przytulił Cię  - to teraz idziemy świętować! -krzyknął i chwycił Cię za rękę.
 Nie wyrwałaś swojej dłoni z jego uścisku. Nie przeszkadzało Ci to a wręcz sprawiało ogromną przyjemność. Chłopak zabrał Cię do Waszej ulubionej kawiarenki. Droga tam zajęła Wam jakieś pięć minut. Zamówiliście sobie ciastka i soczek.
- Dziękuje -szepnęłaś
- za co ? przecież nic nie zrobiłem -powiedział ciągle się uśmiechając
- Zrobiłeś dużo. Jesteś i mi pomagasz.  -uśmiechnęłaś się lekko
Chłopak był lekko zdziwiony,jednak po chwili na jego buzi pojawił się uśmiech. Przysunął  się bliżej Ciebie i szepnął Ci do ucha.
- To się już nigdy nie zmieni.
Złapał cię w pasie i przysunął do siebie. Przymykając powieki złożył pocałunek na Twoim czole.
-to zostaniesz moją dziewczyną? -spytał
Nic nie mówiąc,stanęłaś na palcach i  dotknęłaś jego ust swoimi. To była twoja odpowiedź,która oddawała wszystkie twoje uczucia jakie żywiłaś do Niego.